Dwudziestegodrugiego grudnia 1941 roku, dwa tygodnie po japońskim ataku na Pearl Harbor, który spowodował przystąpienie Stanów Zjednoczonych do II wojny światowej, Winston Churchill przybył do Norfolk Navy Yard w Wirginii na pokładzie Duke of York. Stamtąd udał się do Waszyngtonu, gdzie do początku następnego miesiąca miał być goszczony w Białym Domu przez prezydenta Franklina D. Roosevelta. Obaj przywódcy wykorzystali ten czas na zaplanowanie operacji wojskowych i scementowanie "szczególnych relacji" między czołowymi anglojęzycznymi narodami świata.
Dla Wielkiej Brytanii wojna trwała już od dawna. Niemcy rozpoczęły "blitzkrieg" we wrześniu 1940 roku bombardowaniem Londynu, Coventry, Birmingham i innych miast noc po nocy przez wiele tygodni. Do wiosny 1941 roku niemieckie naloty zabiły ponad 43 tysiące obywateli brytyjskich i zraniły niezliczoną liczbę innych. Kiedy więc Churchill udał się do Waszyngtonu w Boże Narodzenie 1941 roku, był to premier kraju, który od miesięcy był narażony na mordercze ataki ze strony bezwzględnego totalitarnego wroga. Aby uświadomić, że sytuacja jest pilna, Churchill pojawił się w Białym Domu w wygodnym — mało efektownym jednoczęściowym stroju, który można było szybko założyć, gdy zabrzmiała syrena przeciwlotnicza i trzeba było szybko znaleźć schronienie.
Pamięć o tym symbolicznym wyborze ubrania Churchilla wróciła w zeszłym tygodniu, kiedy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pojawił się przed wspólną sesją Kongresu w swoim symbolicznym stroju na czas wojny: w swetrze khaki i bojówkach, w których przewodził obronie swojego obleganego narodu przez minione 10 miesięcy. Podobnie jak Churchill, Zełenski przewodzi narodowi walczącemu z pozbawionym sumienia wrogiem, który zaatakował bez prowokacji i usprawiedliwienia. Do tej pory zginęło już 13 tysięcy ukraińskich żołnierzy. Zginęły również tysiące ukraińskich cywilów – kobiet, dzieci, osób starszych – ponieważ Rosja celowo bombarduje cele niezwiązane z walką: szpitale, przedszkola, urzędy pocztowe, stacje kolejowe.
Polowy mundur Zełenskiego, podobnie jak strój Churchilla, stanowił wizualne przypomnienie okrucieństwa, z jakim zaatakowano jego naród. Podkreślał, jaką stawką jest dla cywilizowanego świata zapobieżenie rosyjskiemu zwycięstwu. Wzmocnił również to, co Zełenski powiedział członkom Kongresu: Ukraińcy walczą samotnie. Nie proszą Ameryki i Zachodu o wysłanie żołnierzy do walki za nich. Ich prośba dotyczy tylko sprzętu i amunicji. Jak ujął to Churchill w lutym 1941 r.: "Dajcie nam narzędzia, a dokończymy robotę".
Emocjonalne przemówienie Zełenskiego do Kongresu było jednym z najbardziej znaczących przemówień, jakie kiedykolwiek wygłosił nękany przez wroga zagraniczny przywódca. "Ta walka określi, w jakim świecie będą żyły nasze dzieci i wnuki, a potem ich dzieci i wnuki" – powiedział.
Tak jak dzielni żołnierze amerykańscy, którzy utrzymali swoje linie i walczyli z siłami Hitlera podczas Bożego Narodzenia 1944 roku, dzielni ukraińscy żołnierze robią to samo walcząc z siłami Putina w te Święta Bożego Narodzenia – Ukraina trzyma swoje linie i nigdy się nie podda. . . . Rosja mogłaby powstrzymać agresję, gdyby chciała, ale wy możecie przyspieszyć nasze zwycięstwo. Wiem to. I udowodni to każdemu potencjalnemu agresorowi, że nikt nie może odnieść sukcesu przez łamanie granic narodowych, popełnianie okrucieństw i panowanie nad ludźmi wbrew ich woli.
Zełenski wielokrotnie dziękował Kongresowi i narodowi amerykańskiemu za ich dotychczasowe hojne wsparcie. Jednocześnie dał do zrozumienia, że Ukraina potrzebuje więcej pomocy finansowej i sprzętu, jeśli ma pozostać przy życiu. "Wasze pieniądze to nie jałmużna" – powiedział prezydent Ukrainy Kongresowi. "To inwestycja w globalne bezpieczeństwo i demokrację".
Większość Amerykanów zgadza się. Ostatnie sondaże pokazują, że 65 procent dorosłych Amerykanów popiera wysłanie pomocy wojskowej i gospodarczej na Ukrainę; jeszcze większy odsetek respondentów opowiada się za przyjęciem ukraińskich uchodźców do Stanów Zjednoczonych.
Z okazji przemówienia w Kongresie Prezydent Wołodymyr Zełenski wręczył przewodniczącej Izby Nancy Pelosi flagę podpisaną przez żołnierzy ukraińskich. |
Z okazji przemówienia w Kongresie Prezydent Wołodymyr Zełenski wręczył przewodniczącej Izby Nancy Pelosi flagę podpisaną przez żołnierzy ukraińskich.
Niemniej, jak zawsze w przypadku konfliktów zagranicznych, istnieje również izolacjonistyczny sprzeciw wobec jakiegokolwiek zaangażowania USA. Czasami ta opozycja wyraża się jako pryncypialny libertarianizm "żadnych angażujących sojuszy"; czasami jako "skupiony na niezaspokojonych potrzebach tutaj w kraju" progresywizm. Jednak jeśli chodzi o pomoc Ukrainie, najbardziej zaciekły amerykański sprzeciw wyrażają zagorzali populiści z obozu Trumpa. Od samego początku okazywali sympatię dla Władimira Putina i kipieli pogardą dla walczących Ukraińców stawiających opór rosyjskiemu naporowi.
Wystąpienie Zełenskiego przed Kongresem w zeszłym tygodniu spowodowało, że ten prawicowy fanatyzm MAGA wykipiał. Jeden po drugim rzucili się do mediów społecznościowych i rozgłośni radiowych, by dać wyraz wściekłości na przywódcę Ukrainy, zaciekle kpiąc z niego — przede wszystkim — za wybór stroju.
W Fox News Tucker Carlson oświadczył, że Zełenski przybył do Waszyngtonu "przebrany za kierownika klubu ze striptizem" i nazwał jego obecność na amerykańskiej ziemi "upokarzającą" zniewagą wobec "najwspanialszego kraju na Ziemi". Gospodarz telewizji Newsmax, Benny Johnson, powiedział swoim 1,2 milionom obserwujących go na Twitterze, że Zełenski, "to niewdzięczne g... [przekleństwo], nie ma na tyle przyzwoitości, by założyć garnitur do Białym Domu – nie szanuje kraju, który finansuje jego przetrwanie". Charlie Kirk, pochlebca Trumpa, który prowadzi Turning Point USA, opisał Zełenskiego jako "tego punka, będącego zagraniczną królową zasiłku", który nosił "kostium", aby promować "wielomiliardowe wymuszenie pieniędzy od amerykańskich podatników". Melissa Mackenzie z "American Spectator" spojrzała na Zełenskiego i zobaczyła "mafioso" zaangażowanego w "szantaż" wobec prezydenta Bidena i Kongresu.
Polityczną dojrzałość osiągnąłem w latach 70. i 80., kiedy konserwatyści bronili odważnych zagranicznych przywódców, którzy stawiali opór brutalności Moskwy. Wtedy prawica uważała za bohaterów pro-wolnościowych, prozachodnich niezłomnych przywódców, takich jak Lech Wałęsa z Polski, Vaclav Havel z Czechosłowacji i Andriej Sacharow ze Związku Radzieckiego. Dla tych z nas, których wartości polityczne pozostały niezmienne, Zełenski idzie w ich ślady i budzi ten sam podziw.
Ale to nie są wartości wyznawane przez dzisiejszych populistów MAGA. Wielu nazywa siebie "narodowymi konserwatystami", ale nie ma nic konserwatywnego w odrzuceniu przez nich liberalnych, demokratycznych ideałów, które obaliły żelazną kurtynę i zapewniły wielkie zwycięstwo w zimnej wojnie.
"Na pytanie, dlaczego populistyczna prawica Trumpa jest tak pochłonięta nienawiścią do Ukrainy. . . nie ma prostej odpowiedzi" – napisała Cathy Young w wnikliwym eseju w "Bulwark".
Częściowo jest to po prostu stronniczość: jeśli liberałowie są za tym, my jesteśmy przeciwko, a im bardziej obrażająco, tym lepiej. A jeśli republikański establishment sprzed Trumpa również jest za tym, to jesteśmy temu jeszcze bardziej przeciwni.... Częściowo jest to niechęć "narodowych konserwatystów" do liberalizmu – nie tylko w jego amerykańskiej progresywnej wersji, ale w bardziej fundamentalnym sensie, który obejmuje konserwatystów takich jak Ronald Reagan i Margaret Thatcher: światopogląd oparty na indywidualnej wolności i osobistej autonomii, równości wobec prawa, ograniczonym rządzie i międzynarodowym porządku zakorzenionym w tych wartościach. Wielu NatConów jest o wiele bardziej przychylnych rosyjskiej krucjacie przeciwko świeckiemu liberalizmowi niż dążeniu Ukrainy do integracji z liberalną, świecką Europą.
Na szczęście zdecydowana większość Amerykanów stłumiła antyukraińską żółć skrajnie prawicowych populistów. Większość Amerykanów nie tylko popiera prawo Ukrainy do obrony swojej niepodległości, ale rozumie okropności, jakie nastąpiłyby, gdyby Stany Zjednoczone porzuciły Ukrainę. W wojennym przywódcy, który przybył na Kapitol w swetrze i spodniach khaki, dostrzegli postać odwagi, honoru i charyzmy – postać przypominającą korpulentnego brytyjskiego przywódcę podczas II wojny światowej, którego odwaga i klarowność pomogły zmobilizować Zachód przeciwko nazistowskiej tyranii.
"Stoimy, walczymy i zwyciężymy, ponieważ jesteśmy zjednoczeni – Ukraina, Ameryka i cały wolny świat" – powiedział Zełenski wiwatującemu Kongresowi w zeszłym tygodniu. Trumpowscy agitatorzy wściekają się, ale ich nienawiść nie może pokonać oczywistego bohaterstwa Zełenskiego. Dwa dni po jego przemówieniu Kongres zatwierdził prawie 50 miliardów dolarów dodatkowej pomocy, aby pomóc w doprowadzeniu do zwycięstwa, dla którego on i jego ludzie ryzykują życiem. Amerykanie są głęboko podzieleni w wielu kwestiach, ale to nie jest jedna z nich. Слава Україні!
Jeff Jacoby | Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta "Boston Globe" od 1994 roku.